WWW.SKIJUMPING.RU

 
Skoki narciarskie i kombinacja norweska w Rosji Skoki narciarskie i kombinacja norweska w Rosji Skoki narciarskie i kombinacja norweska w Rosji

NOWOŚCI

Anton Kaliniczenko: Trzy lata temu mogłem zakończyć swoją przygodę z wielkim sportem

Anton Kaliniczenko, 29 lat, urodził się w Mieżduriecznsku, bierze udział w zawodach międzynarodowych od 1999 r. Uczestnik Olimpiady 2002 w Salt Lake City. Najlepsze wyniki osiągnął w sezonie letnim w 2011 r. Zgodnie z oświadczeniem sztabu trenerskiego, Anton być może zostanie nowym liderem reprezentacji Rosji.

- Jaka jest historia twojej współpracy z A. N. Swiatowem?

- Wszystko zaczęło się w 2002 r., kiedy odsunięto mnie od składu reprezentacji Rosji. Miało to miejsce zaraz po Olimpiadzie. Po tym wydarzeniu przez ponad 5 lat jeździłem na ogólnorosyjskie zawody i brałem w nich udział. Po prostu lubiłem skakać i dlatego reprezentowałem takie miasto, które tylko chciało przyjąć mnie do swojej drużyny. Reprezentowałem na przykład Petersburg. Później zaczęły się dyskusje na temat wieku i samemu odechciało mi się jeździć na zawody. Wtedy podszedł do mnie Aleksandr Nikołajewicz i zaproponowałam, żebym startował w barwach Moskwy. Nie miałem nic przeciwko i chociaż wszyscy mówili, że jestem już starty i nie ma to żadnego sensu, to Swiatow uwierzył we mnie. Był to swojego rodzaju nowy impuls dla mojej sportowej kariery. Gdyby nie on, trzy lata temu zakończyłbym moją przygodę ze skokami. To pewne. Nikt już by mi nie pomógł w takiej sytuacji. I chociaż w pierwszym roku w ogóle nic mi się nie udawało, Swiatow kazał mi trochę poczekać, mówił, że wszystko się ułoży. Jak powiedział, tak też było. Po raz pierwszy w życiu pojawił się u mnie plan treningowy. Na początku trzymał mnie z daleka od poważnych startów, później, w miarę osiągania coraz lepszych wyników, narzucał mi większe obciążenia psychiczne i brałem udział w poważniejszych konkursach. Jego strategia przyniosła efekt. Moje wyniki to wyłącznie jego zasługa.  

- A jak czujesz się w reprezentacji? To dość zgrany zespół, a tu nagle pojawia się nowy członek drużyny?

- Ze wszystkimi zawodnikami mam dobry kontakt. Znamy się od dawna.

- Jak wyglądają twoje kontakty z osobistym trenerem?

- We współczesnym świecie to żaden problem. Istnieje masa możliwości. Sądzę, że ważne jest to, że austriaccy trenerzy kontynuują pracę, którą już rozpocząłem. Wcześniej nigdy nie miałem planu treningowego. Nie wiedziałem, kiedy będzie kolejne zgrupowanie, gdzie ono się odbędzie, ani co będziemy na nim robić. Z Aleksandrem Nikołajewiczem wszystko było rozpisane od „A” do „Z”. W reprezentacji pracują Austriacy, którzy stosują takie same metody jak dawny trener. Jeśli nikt nie będzie ingerować w tok przygotowań, to myślę, że wyniki będą się stale polepszać. Jeśli nowi trenerzy zaczną psuć wprowadzone przez Swiatowa metody, to trudno będzie mi przewidzieć nasza szanse na dobre wyniki.

- Jak szybko przyswoiłeś nowe metody w skokach?

- Bardzo długo się do nich przyzwyczajałem. Przez rok w ogóle nie osiągałem żadnych wyników. Po zmianie techniki wybicia dosłownie się męczyłem, ale pod koniec zimy zacząłem już o wiele lepiej skakać. Teraz muszę jeszcze popracować nad psychiką i myślę, że w sezonie zimowym zacznę osiągać dobre wyniki. Takie są właśnie nowoczesne tendencje w naszej dyscyplinie. Podobnie było swojego czasu ze stylem „V”. Jeśli zawodnik się nie przystosuje, to znaczy, że pora kończyć karierę.

- Jak po przerwie zmieniła się światowa elita w skokach?

- Wielu zawodników z tych czasów skacze do teraz. Oczywiście są też nowi skoczkowie, ale podstawową grupę znam osobiście. Często rozmawiamy na zgrupowaniach i przez Internet. Przyjęli mnie bardzo ciepło. 

- Nie przeraża cię, że do Olimpiady pozostały tylko dwa lata i nowej techniki w skokach do tego czasu nie przyswoją tylko leniwi?

- Nie, nie przeraża. Wszystko zależy tutaj także od trenera i fizycznej dyspozycji zawodnika.

- A jak z parametrami wagi i wzrostu?

- Mam lekką niedowagę. Walczy się z tym o wiele łatwiej niż z nadwagą. Wystarczą codzienne treningi i pełnowartościowe posiłki trzy razy dziennie.

- Jakie są twoje plany?

- Obecnie jestem w domu. Wkrótce wyjeżdżam do Ałmat, później na pierwszy śnieg, a następnie do Kuusamo na pierwsze zawody.

- Co robisz w Mieżdurieczensku? Będą tam nowe skocznie?

- Chyba już łatwiej uwierzyć w bajki. Dawno nie byłem na skoczni, największą ilość czasu spędzam ze swoją rodziną.

- Jakie zadania stawiasz przed sobą na ZIO w Soczi w 2014 r.?

- Oczywiście medal, a jakże inaczej! Nigdy więcej nie będę miał już szansy na taki wynik.

24.10.2011

‹‹ wstecz

Creation and support of the project - TelecomPlus

  Rambler's Top100
----------------------------------------------------------------------------------