Aleksandr Ariefjew: dzisiaj na zgrupowaniu odbyło się zebranie, podczas którego uczciliśmy śmierć Paszy minutą ciszy...

Tragiczna wiadomość o śmierci lidera reprezentacji Rosji w skokach narciarskich Pawła Karelina 9 października w Obwodzie niżegorodzkim zastała naszą drużynę na zgrupowaniu w Ałmatach (Kazachstan). O tym, jak minął pierwsze dzień bez Pawła Karelina, redakcji „Wies Sport” opowiedział główny trener reprezentacji Rosji w skokach narciarskich Aleksandr Ariefjew.  

„Bardzo ciężko... – westchnął Aleksandr Ariefjew. – Jeszcze będziemy musieli sobie uświadomić, że Pawła Karelina już nie ma. Nie uchroniliśmy chłopaka... Zawsze mówiłem, że Paszę trzeba chronić. Największe niebezpieczeństwo czaiło się na niego nie na zgrupowaniach, nie na skoczni, ale w domu. Był jeszcze młody... Wymagał stałej kontroli... Zawsze bałem się o Paszę... Tak samo jak o syna... Trząsłem się nad synem, chciałem ochronić go przed całym złem, a on odszedł ode mnie w wieku 25 lat – zginął w wypadku samochodowym. Teraz nie uchroniliśmy Paszy... Widocznie taki ich los, ale to jeszcze trudniej znieść...

Dziś rano na zgrupowaniu w Ałmatach zorganizowaliśmy drużynowe zebranie, uczciliśmy śmierć Pawła minutą ciszy, wspominaliśmy, jakim był dobrym chłopakiem. Powiedziałem zawodnikom, że teraz powinniśmy przygotowywać się ze zdwojoną siłą, żeby spełnić marzenie Pawła o medalu olimpijskim. Zawodnicy sami rozumieją, że z odejściem Pawła Karelina spoczywająca na nich odpowiedzialność dodatkowo wzrosła. Dlatego niezależnie od tego, jak było nam dzisiaj ciężko, poszliśmy na trening. Trzeba przygotować się do Mistrzostw Rosji, które odbędą się 13-14 października w Ałmatach i do sezonu zimowego...”

„Niestety nie udało mi się pojechać pożegnać się z Pawłem – kontynuuje Aleksandr Ariefjew. – Austriaccy trenerzy, którzy pracują z naszą drużyną, na razie nie mogli przyjechać na zgrupowanie. Pojawiły się u nich problemy z załatwieniem kazachskiej wizy. A nie mogę zostawić zawodników samych w tak trudnej sytuacji. Będziemy wspólnie radzić sobie ze smutkiem...”

"Wies Sport", 10.10.2011