Mistrz Olimpijski w skokach narciarskich z 1968 r. Władimir Biełousow skończył 65 lat

Człowiek, który rzucił wyzwanie niedowierzaniu, strachowi, wątpliwościom i obawom... Władimir Biełousow rzucił wyzwanie społeczeństwu, które przyzwyczaiło się do dzielenia zawodników na liderów i outsiderów. W 1968 r. w Grenoble radziecki „latający narciarz” udowodnił to, co najważniejsze: wygrywa tylko ten, kto walczy.

Nasz jedyny mistrz olimpijski w skokach narciarskich urodził się na przedmieściu Wsiewołżska w Pugariewie. Obok domu Białousowów stała mała drewniana skocznia... W wieku 12 lat Władimir zapisał się do szkoły sportowej. W 1966 r. dostał się do składu reprezentacji ZSRR, a dwa lata później zwyciężył na Olimpiadzie. W wieku 23 lat porzucił wielki sport.

W tych kilku linijkach znajduje się całe doświadczenie zwycięstw i porażek, które już nie powrócą. Władimir Pawłowicz mówi, że do tej pory w śnie skacze na nartach. W efekcie doświadczenie to jednak pozostało niewykorzystane.

„Pański jubileusz rozpoczyna uroczyste wydarzenia związane ze 100-leciem skoków narciarskich w Rosji. Ma to swój głęboki sens: Pański wkład w rozwój tej dyscypliny sportu jest nie do ocenienia. Jest Pan pierwszym i jedynym zawodnikiem ze Związku Radzieckiego i Rosji, który dotarł do najwyższych olimpijskich szczytów w skokach narciarskich.

Nie przez przypadek nazwano Pana królem skoków narciarskich. W końcu to dzięki Pańskiemu wykonaniu przekształciły się one nie tylko w sposób wyrażenia sportowego mistrzostwa i filigranowej techniki, ale również w prawdziwą sztukę, wstrząsającą swoją widowiskowością i natchnieniem.

Jest Pan jednym z tej plejady radzieckich zawodników, których credo sformułowane jest w zdaniu „Wszystko dla Ojczyzny, wszystko dla Zwycięstwa”. Dokonał Pan sportowego osiągnięcia, które podniosło na niebywały szczyt skoki narciarskie w naszym kraju. Przez prawie 30 lat byliśmy jednymi z najlepszych na świecie. Również dzisiaj, na etapie odrodzenia rosyjskiego sportu, jak nigdy potrzebne jest Pańskie doświadczenie i wiedza, Pański przykład, Pańska wola i oddanie, bez których nie można osiągnąć wysokich wyników.

Mijają lata i dziesięciolecia, ale Pańskie imię pozostaje symbolem męstwa i ludzkiej niezłomności. Jesteśmy z Pana dumni, drogi Władimirze Pawłowiczu. Życzymy Panu szczęścia, zdrowia i pomyślności. Niech Pańskie życie będzie długie i barwne. Może być Pan pewny, że obecni rosyjscy zawodnicy przywrócą Rosji jej dawną sławę w skokach narciarskich. Będzie to najlepszy wyraz wdzięczności dla Pana ze strony naszej sportowej społeczności” – w ten sposób składał życzenia Władimirowi Biełousowowi prezes Federacji Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej Aleksandr Uwarow. 

„Moskowskij Komsomolec”, 14.07.2011