WWW.SKIJUMPING.RU

 
Skoki narciarskie i kombinacja norweska w Rosji Skoki narciarskie i kombinacja norweska w Rosji Skoki narciarskie i kombinacja norweska w Rosji

NOWOŚCI

Leonid Czaszczin: Zadaniem zawodników są treningi, a nie wybieranie sobie kierownictwa

Wybór Leonida Czaszczina, 58-letniego szkoleniowca z Białorusi na stanowisko głównego trenera reprezentacji Rosji wywołał niemało głosów sprzeciwu. Doszło do tego, że zawodnicy wystąpili przeciwko Czaszczinow z listem otwartym. Dziś opowiada on o swojej wizji przyszłości rosyjskiej kombinacji norweskiej.

- Pański wybór był przyjęty z dezaprobatą członków reprezentacji i większości rosyjskich trenerów. Sytuacja ta nie wywołuje żadnych problemów w pracy?

- Nie widzę żadnych problemów. Proszę zrozumieć, starzy trenerzy, którzy praktycznie nic nie osiągnęli nie chcieli widzieć na czele kierownictwa reprezentacji człowieka spoza ich środowiska. Wszystkie ich schematy dawno odeszły na bok, więc po co mają ryzykować? A ten słynny list, jak opowiedzieli mi zawodnicy, napisał Konstantin Woronin pod dyktando któregoś z tych trenerów. Dziś, nawiasem mówiąc, kombinatorzy żałują, że go podpisali. Ich zdaniem są treningi, a nie wybieranie sobie kierownictwa. Czy w klubie sportowym przy wyborze trenerów ktoś konsultuje się z graczami? Wszyscy powinni przyjąć reguły gry. Radziłbym poczekać na pierwsze starty w sezonie i osądzać moją pracę po wynikach.

- Dlaczego pańskim zdaniem poziom rosyjskiej kombinacji norweskiej sięga poniżej zera?

- Odpowiem tak: przy takim ludzkim potencjale, jakim dysponuje Rosja i z mądrymi trenerami można osiągnąć całkowitą dominację we wszystkich zimowych dyscyplinach sportu.

- Spędził pan już z drużyną półtora miesiąca. Jakie są pańskie pierwsze wrażenia odnośnie zawodników, z którymi pan pracuje?

- Ze względu na poziom fizycznego przygotowania i motywacji reprezentacji Rosji odpowiada mi sześć osób. Jedno rzuciło się w oczy – chłopcy są bardzo ograniczeni jeśli chodzi o metody treningów. Zgodnie z ich słowami wcześniej ich praca nie była zróżnicowana. Teraz naszym zadaniem jest rozszerzyć zakres, dobrać nowe ciekawe ćwiczenia. Akcent postawiliśmy na przygotowanie siłowe. W tej dziedzinie, co tu dużo mówić, są problemy. W celu ustalenia poziomu śmiałości zawodników sprawdziłem ich w parku linowy. To dosłownie alpiniści. Łazili na wysokości 12-14 metrów. W ćwiczeniu tym zawodnicy demonstrowali pewność i bardzo mi się to spodobało. Krótko mówiąc wydaje mi się, że zaproponowany program im odpowiada. Mówią, że gdybym wcześniej z nimi pracował, to i wynik mógłby być inny. A ja im odpowiedziałem: jesteście członkami reprezentacji wielkiego kraju, więc wstyd startować w zawodach i nie plasować się na punktowanych pozycjach. Niezbędna jest dla nas pozytywna dynamika. Rosyjscy kombinatorzy z poczuciem własnej godności powinni pojawiać się na starcie jakichkolwiek międzynarodowych zawodów i próbować realizować potencjał, wypracowany podczas okresu przygotowawczego. Zadaniem trenera jest dobrać dla każdego zawodnika taki program, który pomoże mu w maksymalnym stopniu wykorzystać własne możliwości. Nie powiem, że rosyjscy kombinatorzy są superutalentowani, ale pewne zadatki posiadają.

- Niemiec Peter Leiner będzie odpowiadać w reprezentacji za przygotowanie na skoczni. Co sprawiło, że zwrócił pan uwagę na tego specjalistę z Oberstdorfu?

- W ostatnim czasie Leiner z dużym powodzeniem pracował ze szwajcarską drużyną. Znamy się od dawna i można powiedzieć, że nasze podejście do pracy jest identyczne. Obaj jesteśmy zwolennikami ostrej dyscypliny i dobrej organizacji. Uważam, że właśnie takie podejście ma decydujące znacznie. Najważniejsza w kombinacji jest równowaga, która pozwala tak samo pewnie czuć się na skoczni i w biegu. Narciarskim przygotowaniem będzie się zajmować Aleksandr Woronin. To doświadczony dobrze mi znany specjalista, który przez długi czas pracował z żeńską reprezentacją Rosji w biegach narciarskich. Jako pomocnika do przygotowania nart wyznaczyłem białoruskiego biathlonistę Dmitrija Akulewicza. Między wszystkimi ogniwami drużyny powinno być pełne zrozumienie. Tylko przy przestrzeganiu tego warunku grupa będzie w stanie się rozwijać.

Oddzielną uwagę koniecznie należy poświęcić żywieniu. W cyklicznych dyscyplinach sportu przeważa żywienie węglowodanowe, a w skokach – białkowe. I w tym niuansie należy znaleźć rozsądną równowagę.  

- Ma pan plan na najbliższy sezon?

- Opracowujemy model przygotowań, który pozwoli nam osiągnąć maksymalny poziom w określonym momencie. Do szczytu formy zamierzam doprowadzić podopiecznych w lutym. Właśnie w tym czasie w 2013r. odbędą się Mistrzostwa Świata. Cóż, będziemy eksperymentować.

- W obecnej reprezentacji znajduje się sześć osób. Dlaczego zdecydował się pan właśnie na taką liczbę?

- Siergiej Maslennikow, Nijaz Nabiejew i Iwan Panin są w reprezentacji od dawna, a Erniest Jachin, Siergiej Proszyn i Siergiej Siemienow to nowe twarze w drużynie. Młodzi chłopcy spodobali mi się. Łatwiej się z nimi pracuje. Nie zdążyli jeszcze wciągnąć się w monotonną pracę. O Maslennikowie na przykład słyszałem wyjątkowo negatywne opinie, ale po osobistym poznaniu mi się spodobał. Uważam, że Siergiej jeszcze się nie wypalił jako sportowiec i łatwo się go szkoli. Chłopcy jednak narzekają, że wcześniej mało pracowano z nimi pod względem technicznym. 

- Niektóre nasze zimowe federacji w celu wzmocnienia składu zapraszają zagranicznych specjalistów. Nie jest pan zdecydowany pójść tą drogą?

- Nie, wystarczy nam Leiner. Moja główna zasada to – trenerzy nie powinni zasiedzieć się w reprezentacji na dziesięć olimpijski cykli. Jedna-dwie czterolatki zupełnie wystarczą. Nie ma nic gorszego dla zawodników niż monotonia. A kiedy nie ma wyników, pojawia się depresja. Zawodnik zadaje sobie pytanie: po co ja pracuję?

- Maslennikow, jeśli już była o nim mowa, był na czołowych pozycjach po rywalizacji na skoczni na Igrzyskach Olimpijskich w Turynie, ale w końcu również na skoczni zaczął się gorzej prezentować. Dlaczego jednak bieg jest odwieczną piętą Achillesową naszych kombinatorów?

- Niemożliwe jest jednakowo dobrze czuć się w obu dyscyplinach kombinacji norweskiej. To klasyczna dyscyplina, która od samego początku jest obecna w programie olimpijskim. Do 14 roku życia wszyscy trenują kombinację i dopiero później nadchodzi rozłam – jedni odchodzą do skoków, a inni do biegów.

- Klika lat temu zmieniła się metoda rozgrywania zawodów w kombinacji: odjęto jeden skok, a bieg skrócono do 10 km. Czy przyjęte przez FIS parametry korzystnie wpłynęły na tę dyscyplinę?

- Jeśli chodzi o czynnik sportowy, to nowe zasady tylko wszystko pogorszyły. Wszystkim jednak rządzi komercja: czy potrzebny jest sport, który nie przynosi zysku? Dowolna relacja telewizyjna zazwyczaj zajmuje widzowi godzinę. Na „przyspieszoną” kombinację patrzy się lepiej, a same zawody, proszę zauważyć, stały się bardziej dynamiczne, a więc i bardziej interesujące dla widzów.

Dmitrij OKUNIEW. „Sport-Ekspriess”, 11.06.2011

‹‹ wstecz

Creation and support of the project - TelecomPlus

  Rambler's Top100
----------------------------------------------------------------------------------